środa, 25 września 2019

CHIEF KEEF – Finally Rich

  [Interscope 2012]

* Wiecie, że nie jestem fanem tych nowych wygibasów. Ale kupuję te rzeczy i czasem słucham - nie da się ukryć, że parę ciekawostek dzięki temu wpadło. Chief Keef zaś to... trudny orzech do zgryzienia. Z jednej strony ma niezłego producenta (Young Chop), który mu wysmażył całkiem niezłą ścieżkę dźwiękową. Słucha się tego więc całkiem nieźle. No ale jest jeszcze Keef. Jak można pisać takie bzdety, to ja nie wiem i ciężko mi przeboleć. Lepsze wersy zdarzają się w niewielu miejscach i w sumie gdyby nie pewna charyzma Keefa, to płyty nie dałoby się słuchać. Ale się da i coś w niej jest. Co? Nie mam pojęcia, ale sprawia to, że nie mogę płyty wyrzucić. Choć nie jest to wybitna rzecz, bez dwóch zdań. 

* You know, I don't enjoy those new sounds much. But I sometimes buy the new rap music and I sometimes listen to it - well, I won't lie, I could find a few interesting records anyway. Chief Keef is a tough cookie for me. He has got a good producer (Young Chop), who made quite a nice soundrack for this album. But there's also Keef. How can one write such a gibberish - I don't know and it is almost ubearable. There are just a few better verses and it would be impossble to listen tohim, but he has got kinda charisma. That makes it possible and there's something in it. What? I really don't know, but it makes it hard to throw the album into a trash can. But it is not great LP, no doubt.   


I Don't Like   feat. Lil Reese
Love Sosa
Hate Bein' Sober  feat. 50 Cent, Wiz Khalifa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz