piątek, 14 lutego 2020

LA FABRICA – Dale Morena

   [Silver Port 2006]   

* Może i nie jest to najwybitniejszy przedstawiciel sceny z Dominikany, ale niewiele rapu czystej krwi tam wychodzi. W większości to kolesie grający wszelkie odmiany muzyki karaibskiej, podanej w hip hopowym sosie. A tu dzieje się jeszcze więcej, bo to płyta przeznaczona głównie do tańca. Mamy tu więc klubowe betony, które ruszają ciałkami na całych Karaibach. W pewnej części brzmi to nieco jak ichnie disco-polo i trudno temu zaprzeczyć, ale czasem wchodzi jakiś latynoski hip-house, czy ragga. Od mieszanki stylów można w sumie dostać zawrotu głowy. Na pewno nie jest to album, który wejdzie każdemu - takie klimaty trzeba po prostu lubić. Ja traktuję to jako ciekawostkę z egzotycznych krain w mojej kolekcji.   

* Maybe it ain't the most valuable representative of scene in dominicana, but there's not too much real rap goes out there. Mostly, there are guys who play all kinds of Carrabean music in hip hop sauce. And here there's even more, because the record is dedicated to dance. So we have some dance club bangers that move them bodies in the whole Carrabean. Sometimes it sounds as tainted disco for the villages, but sometimes it goes into latino hip-house or ragga. you can get dizzy from the mix of styles. For sure, it's not an album for everyone, you gotta like it. I treat it as a kind of curiosity from an exotic country in my collection.



Dale Morena

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz