poniedziałek, 23 grudnia 2019

KOOL SAVAS – Aura

   [Essah 2011]

* Savasa lubię od czasu producenckiej płyty Plattenpapzta, gdzie Kool objawił się z kawałkiem 'King of Rap'. Jego debiut utwierdził mnie w przekonaniu, że warto mu kibicować. Tu mamy trzeci krążek (nie liczę mikstejpów John Bello), ledwie półgodzinny, który pozwolił mu jednak zdobyć swoje pierwsze złoto. Jest nieco bardziej elektronicznie, czasem w ogóle słychać tu electro - z korzyścią dla brzmienia. Jednak nie wszystko jest tu takie super, część kawałków wpada do szufladki z typowym niemieckim rapem tamtego okresu. Nie chcę powiedzieć, że płyta jest zła, ale również nie powaliła mnie na kolana. Takie trochę na siłę, choć przez te 34 minuty znalazłem parę naprawde dobrych momentów. 

* I like Savas since Plattenpapzt's producing album, where Kool showed up with a song 'King Of Rap'. His debut made me sure that it is worth to check him out regularly. This is his third album (I don't count the John Bello mixtapes), it lasts only half an hour, but it let him to get his first gold. It's a bit more electronic that the previous ones - sometimes even just electro, but it is for the sake of the album. Well, not every song here is dope, some just fall into typical German rap from that period. I can't say it is a bad record, but it didn't get me on my knees. A bit forced, but during those 34 minutes I found some good moments.



Aura
Und Dann Kam Essah
Nie Mehr Gehn

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz